sobota, 25 stycznia 2014
wtorek, 21 stycznia 2014
Załóż maskę tlenową najpierw sobie, później dziecku
"Załóż maskę tlenową najpierw sobie a następnie dziecku" to zdanie słyszałam po tysiąc razy w każdym samolocie. Już dawno temu zastanawiałam się nad jego znaczeniem. Zostawić duszące się maleństwo i zakładać sobie samemu maskę? Brzi okropnie, a jednak ma sens. Dopiero po zapewnieniu bezpieczeństwa sobie, mamy większe szanse na uratowanie naszych najbliższych. Czemu taka refleksja? Po pierwsze rozważamy przylot do Polski na Wieklanoc, a po drugie natrafiłam na ten artykuł w sieci: Do You Put Your Own Oxygen Mask On First?
Autorka artykułu zaczyna właśnie od tej tzw. sytuacji awaryjnej, żeby sprytnie nawiązać do sytuacji z życia codziennego: a Ty kiedy ostatnio postawiłaś się na pierwszym miejscu i zadbałaś o siebie? Wczoraj, tydzień temu, a może miesiąc?
I rzeczywiście, jeśli:
- będziesz się źle odżywiać, Twoje mleko będzie miało mniej wartości odżywczych i odbije się to na dziecku
- będziesz zmęczona, to będziesz miała mniej cierpliwości, dziecko to wyczuje i będzie też rozdrażnione co zakończy się płaczem itd.
przykładów mogłabym podać bez końca. Dlatego autorka zachęca:
The time to do something for yourself is NOW!
Łatwiej napisać niż zrobić. Ale zawsze warto spróbować, małymi kroczkami po parę minut dziennie.
Autorka artykułu zaczyna właśnie od tej tzw. sytuacji awaryjnej, żeby sprytnie nawiązać do sytuacji z życia codziennego: a Ty kiedy ostatnio postawiłaś się na pierwszym miejscu i zadbałaś o siebie? Wczoraj, tydzień temu, a może miesiąc?
I rzeczywiście, jeśli:
- będziesz się źle odżywiać, Twoje mleko będzie miało mniej wartości odżywczych i odbije się to na dziecku
- będziesz zmęczona, to będziesz miała mniej cierpliwości, dziecko to wyczuje i będzie też rozdrażnione co zakończy się płaczem itd.
przykładów mogłabym podać bez końca. Dlatego autorka zachęca:
The time to do something for yourself is NOW!
Łatwiej napisać niż zrobić. Ale zawsze warto spróbować, małymi kroczkami po parę minut dziennie.
poniedziałek, 20 stycznia 2014
Nadrabiamy zaległości :)
Kilka zdjęć Kingusi - bo dzieci tak szybko rosną
Z ulubioną kołderką
Z cyklu życie jest ciężkie i jestem zmęczona ;)
niedziela, 19 stycznia 2014
3 skok rozwojowy - tragedia
Dawno mnie tu nie było, a tu już Nowy Rok. Tyle rzeczy się wydarzyło w międzyczasie: przyjechała do nas rodzina na święta, spotkaliśmy się wreszcie ze znajomymi, Kinga wspaniale rośnie i wreszcie oswoiła się z wózkiem. Zeszły tydzień był cudowny, bo budziła sie tylko raz w nocy. I życie byłoby jak z bajki, gdyby nie 3 skok rozwojowy. TRAGEDIA. Jak nigdy wcześniej Kingusia jest ciagle marudna, wybrzydza przy jedzeniu, płacze przed każdą drzemką i nie może dobrze spać w nocy. I tak od tygodnia...
Subskrybuj:
Posty (Atom)